
Wśród wielu modeli ciągników rolniczych spotyka się takie egzemplarze, które wspomina się z sentymentem. Taką maszyną jest ciągnik C 360, który do tej pory jest spotykany na polskiej wsi. Wyróżnia się kilkoma istotnymi zaletami. Bardzo sprawnie radzi sobie na polu a także w innych, nie mniej ważnych zadaniach. Dzięki tej uniwersalności cieszy się powodzeniem w usługach komunalnych, w leśnictwie czy w transporcie gospodarczym. W wielu przypadkach jest używany do odśnieżania dróg lub w charakterze posypywarki soli. Czy faktycznie Ursus radzi sobie w trudnych warunkach?
Krótka historia modelu C – 360
Historia ciągnika C 360 rozpoczęła się w kwietniu 1976 roku, kiedy rozpoczęto produkcję nowej serii w zakładach Ursusa. Wcześniej stworzono zmodernizowaną wersję C 355 oraz C 355M, które miały być protoplastą do właściwej konstrukcji. Zgodnie ze specyfikacją traktor ten miał być używany do prac na glebach zwięzłych oraz ciężkich. Jego moc 52 KM pozwala na pracę z różnym sprzętem:
- maszynami podczepianymi,
- urządzeniami zawieszanymi,
- maszynami napędzanymi wałem odbioru mocy.
To znacznie zwiększyło możliwości ciągnika produkowanego przez Ursusa. Z taśmy produkcyjnej zjechało ponad 280 tysięcy pojazdów tej marki w ciągu ponad 20 lat. Pomimo, że dziś ciągnik C 360 nie jest produkowany, to wciąż jego popularność nie spada. Jest to możliwe dzięki dużej dostępności części zamiennych, które można kupować w internetowych sklepach rolniczych. Model C 360 jest prosty w obsłudze, nie wymaga specjalistycznej wiedzy i można go naprawiać na miejscu, bez konieczności serwisowania. Dzięki tym cechom znalazł nabywców poza granicami Polski, doskonale sprawdza się w ciężkich warunkach, gdzie pracuje w dużych zakresach temperatur.
Jak Ursus C – 360 radzi sobie zimą?
Ze względu na swoje właściwości ciągnik C 360 jest używany podczas pory zimowej. Radzi sobie podczas najbardziej ekstremalnych warunków, dzięki czemu jest częściej wybierany od innych maszyn. Został zaprojektowany do klimatu panującego w Europie środkowo – wschodniej, który bywa bardzo zmienny. Dzięki temu można odpalić ciągnik podczas panowania temperatury dochodzącej do – 20 stopni Celsjusza, a nawet większej. Wystarczy, że zaleje się chłodnicę gorącą wodą i spuści wychłodzoną ciecz. Jest to najprostszy sposób, jaki stosują rolnicy, który nie wymaga żadnych skomplikowanych technologii. Jest to unikalna cecha Ursusa – nie każdy pojazd rolniczy starszej produkcji można uruchomić przy niskich temperaturach. Jednocześnie można obecnie skorzystać z kilku przydatnych rozwiązań, które sprawdzą się zarówno w nowych konstrukcjach, jak i przy starszym sprzęcie:
- grzałka silnika – dzięki spiralom grzałek można dużo łatwiej rozgrzać płyn chłodzący, który znajduje się w płaszczu wodnym silnika. Bardzo ułatwia to podwyższenie temperatury silnika oraz zmniejsza zużycie paliwa przeznaczonego na rozruch,
- paliwo zimowe z depresatorem – pomaga to zmniejszyć temperaturę krzepnięcia paliwa. Zapobiega zamarzaniu przewodów do paliwa oraz wygaszania silnika, który zimą jest narażony na większe obciążenia,
- ocieplacz – jest to rozwiązanie stosowane przy akumulatorach, które redukuje ryzyko rozładowania się baterii.